Rozwój Trójmorza polską racją stanu



Rozwój Trójmorza to kwestia polskiej racji stanu - tłumaczy Grzegorz Górny, prezes Stowarzyszenia Trójmorze. W wywiadzie dla medianarodowe.com mówi też m.in. o tym, jak inicjatywa jest odbierana przez Niemcy, Stany Zjednoczone i Rosję.



Jak wygląda obecnie współpraca w ramach Inicjatywy Trójmorza (Three Seas Initiative)?


Grzegorz Górny: Inicjatywa Trójmorza jest dosyć młodym projektem. Narodziła się w roku 2016, podczas spotkania w Dubrowniku, zainicjowanego przez Prezydenta Polski Andrzeja Dudę i Prezydent Chorwacji Kolindę Grabar-Kitarović. Trójmorze jest bytem amorficznym, który nie ma swojej struktury, nie ma nawet własnego sekretariatu. Jedyna instytucja, która jest jego emanacją, to Fundusz Inwestycyjny Trójmorza, do którego weszły banki z poszczególnych krajów, oprócz Austrii, Czech i Słowacji. Operatorem Funduszu w Polsce jest Bank Gospodarstwa Krajowego. Austria nie weszła do Funduszu, ponieważ nie jest zapóźniona gospodarczo wobec Zachodu i nie potrzebuje wyrównywać poziomu rozwoju ekonomicznego, więc nie ma motywacji, by wchodzić w tę część inwestycyjną Trójmorza. Czesi i Słowacy, jak zapowiadają tamtejsi politycy, powinni wejść do tego funduszu wkrótce.


Istnieje już podobna, wcześniej utworzona, Inicjatywa Środkowoeuropejska (Central European Initiative), czy uważa Pan, że potrzebna była nowa inicjatywa pobudzająca współpracę w tym regionie?


Grzegorz Górny: Generalnie, jak się spojrzy na mapę, to w Europie istnieje bardzo wiele różnych formatów. Mamy Trójkąt Sławkowski, czyli Czechy, Słowacja, Austria; mamy Trójkąt Lubelski, czyli Polska, Litwa, Ukraina; mamy Trójkąt Weimarski – Polska, Niemcy, Francja; mamy Bukaresztańską Dziewiątkę: zrzeszenie Bułgarii, Czech, Estonii, Litwy, Łotwy, Polski, Rumunii, Słowacji i Węgier, czy też Radę Nordycką, w skład której wchodzą Dania, Finlandia, Islandia, Norwegia i Szwecja. Tych formatów jest mnóstwo, natomiast Trójmorze na ich tle różni się wielkością oraz konkretnym sformatowaniem infrastrukturalnym. Mamy tu do czynienia z językiem wspólnych interesów, który dla wszystkich jest zrozumiały. Takie projekty, jak Via Carpatia czy Rail Baltica są z korzyścią dla wszystkich krajów, które w nich partycypują. Dlatego ten format współpracy ma dużą szansę na sukces w skali europejskiej.


Jak Pan uważa, jaka jest percepcja Inicjatywy Trójmorza, w Niemczech, Rosji, czy Stanach Zjednoczonych?


Grzegorz Górny: Jeśli chodzi o Niemcy, to na początku było widać, że odnoszą się do Trójmorza z dużą nieufnością. Oni mają inny pomysł na zorganizowanie Europy Środkowej – taki, w którym oni odgrywaliby rolę dominującą. W momencie jednak, kiedy okazało się, że Stany Zjednoczone, za prezydentury Donalda Trumpa, włączyły się we wspieranie Trójmorza, to stanowisko Niemiec się zmieniło i zgłosiły one akces do Trójmorza. Biorąc pod uwagę ich potencjał gospodarczy czy demograficzny, stałyby się jednak de facto hegemonem w tej inicjatywie, dlatego państwa Trójmorza zgodziły się tylko na to, by Niemcy zyskały status obserwatora i partnera Inicjatywy. Obecnie widzimy jakby następny etap, który wiąże się ze zmianą stanowiska Waszyngtonu. Na początku prezydentury Trumpa Stany Zjednoczone widziały Trójmorze jako taki samodzielny byt, położony pomiędzy Rosją a Niemcami i obdarzony większą podmiotowością. Za prezydentury Joe Bidena to się zmieniło, ponieważ pojawiła się koncepcja, aby to Niemcy były pewnego rodzaju opiekunem, patronem czy też operatorem Trójmorza. Tak jakby dalej miała się rozwijać pod kuratelą Berlina. Sytuacja jest jednak płynna, dynamiczna, choćby dlatego, że administracja Białego Domu nie ma w tych sprawach za sobą aż tak jednoznacznego poparcia Departamentu Stanu, Pentagonu czy Kongresu. Tam się ścierają różne stanowiska. Nawet na zapleczu Partii Demokratycznej raczej dominuje stanowisko, aby wspierać Trójmorze, ale niekoniecznie pod patronatem Berlina, jak chciałby Biały Dom. Jak będzie w przyszłości, zobaczymy.


Jaki jest społeczny odbiór Trójmorza w państwach członkowskich?


Grzegorz Górny: Większa świadomość tego projektu jest w elitach eksperckich, biznesowych i politycznych niż wśród zwykłych obywateli, ale powoli się to zaczyna zmieniać. Z tym, że nie zmieni się samo, jeśli nie będzie wsparcia ze strony instytucji państwowych oraz społecznych, które rozpoznają w tym interes Polski. Rozwój Trójmorza to kwestia polskiej racji stanu. (źródło: medianarodowe.com)

Czytaj więcej