Chiny nie rezygnują z Trójmorza



Trójmorze jest cały czas polem rywalizacji strategicznej USA oraz Chin. Pekin po zakończeniu kolejnego zjazdu Partii Komunistycznej i reelekcji Xî Jinpinga wzmocni swą ekspansję.


Chiny nie zrezygnowały z budowania swoich wpływów w rejonie Trójmorza. Polska stara się zająć swoje miejsce, tak, aby trasy nowego jedwabnego szlaku przechodziły przez nasz kraj. Służyć temu celowi będzie miała np. rozbudowa terminali kolejowych w Małaszewiczach. Do innych inwestycji musi jednak podchodzić z ostrożnością.

Pekin stara się uzależniać od siebie swoich kontrahentów i władze będą musiały uważać, aby infrastruktura krytyczna nie znalazła się pod kontrolą Chińczyków. W odróżnieniu od Rosji, Pekin buduje swoje wpływy bardziej dyskretnie. Już teraz udało mu się zbudować przewagę konkurencyjną na wielu rynkach np. na rynku farmaceutycznych. Jak przyznają rodzime koncerny – są one zależne od wielu substancji czynnych, które są produkowane w Państwie Środka. Gdyby nie one z dnia na dzień polscy pacjenci odcięci zostaliby od wielu leków. Dotyczyć to może kilkudziesięciu procent preparatów. Jest więc to poziom alarmowy, zagrażający bezpieczeństwu państwa.

Dlatego USA starają się przeciwdziałać chińskim wpływom w regionie. Władze Stanów Zjednoczonych przyjęły regulacje, aby chronić bezpieczeństwo telekomunikacyjne w krajach Trójmorza i NATO przed chińskimi firmami. Chodzi przede wszystkim o rozwój bezpiecznych technologii 5G, które byłyby odporne na obce wpływy. USA chcą także odciąć Chińczyków od możliwości korzystania z technologii produkcji najnowszej klasy mikrochipów. Wojna na Ukrainie przechyliła szalę tej strategicznej rywalizacji na korzyść Stanów Zjednoczonych, które starają się wzmocnić wschodnią flankę NATO i zalać rynek swoimi surowcami. Natomiast w kwestii innych rodzajów inwestycji są raczej bierne.

Europa Zachodnia natomiast wydaje się być ślepa na chińskie zagrożenia. Jak podaje Deutsche Welle, najnowsze technologie silnikowe dla chińskiej marynarki wojennej opracowywały firmy francuskie i niemieckie, mimo funkcjonującego embarga na tego typu współpracę od lat 90. ubiegłego wieku. Ale to jeszcze nie koniec. Brytyjska telewizja Sky News ujawniła, ze conajmniej 30 byłych brytyjskich pilotów szkoliło Chińską Armię Ludowo-Wyzwoleńczą jak niszczyć samoloty NATO. Dostawali za to ok. 270 tyś. dolarów. Z Chinami współpracowali także piloci z innych krajów.

Te skrajne nieodpowiedzialne kroki były podejmowane, gdy wzrasta napięcie międzynarodowe między Zachodem a Chinami i Rosją. W koreańskich mediach pojawiły się z kolei informacje, że Chiny odmówiły zgody na przelot nad swoim terytorium ministrowi obrony Mariuszowi Błaszczakowi, który miał polecieć do Korei Pd, aby podpisać kontrakt na zakup wyrzutni Chunmoo. Ostatecznie minister nie poleciał, a kontrakt został podpisany w Warszawie. Resort tłumaczył się zmianą planów ze względu na awarię samolotu. (info:trimarium.pl)

Czytaj więcej